Musztarda po obiedzie, czyli o ulicy Magnoliowej
Marzec '2019.
(tekst ten piszę z nadzieją, że może pan Burmistrz i radni go zauważą)
Jest w Wieluniu taka droga gminna o pięknej nazwie "ul. Magnoliowa."
Nie wiem, kiedy tę nazwę nadano, bo tablica stoi od niedawna, ale szkoda, że nie nawiązuje do miejsca, w którym jest usytuowana - do byłej cukrowni "Wieluń".
Ulica jest w trakcie budowy, oby po ukończeniu robót była godna tej nazwy. Uliczka wiedzie do właśnie budowanego osiedla "Osada" na terenach dawnej cukrowni "Wieluń". Niewiele po tej cukrowni pozostało, za kilka lat pewnie tylko komin będzie o niej przypominał. Na "przycukrownianych" osiedlach coraz więcej ludzi niezwiązanych z dawną fabryką, nieznających jej 90-letniej historii. Jeśli odejdą ci, którzy pamiętają, jeśli zginą mury, kto będzie o niej pamiętał? Może choćby ulice i osiedla, rosnące "wokół komina" nazywać tak, by te dawne miejsca przypominały?
To nowe osiedle, do którego wiedzie owa ulica ma się nazywać Osada. Tak zdecydowano, na pewno w dobrej intencji, ale taka nazwa funkcjonuje już od czasów przedwojennych. To właśnie te dotychczasowe osiedla przy ul. Fabrycznej i Zawadzkiego tak nazywano zapewne po to, by odróżnić je od wsi Niedzielsko, bo to na terenie Niedzielska (majątek ziemski Niedzielsko) zarówno cukrownia jak i te domy zostały zbudowane.
Teraz już tą niemal historyczną nazwę przypisano tylko nowemu osiedlu. Szkoda, bo z krzywdą dla lokalnej historii, tradycji i mieszkańców.
Co do ul. Magnoliowej, to nazwa ładna, bo i roślina piękna. Jest tylko jeden szkopuł - tu nigdy nie rosły magnolie. Wokół boiska piłkarskiego, które tu kiedyś było, rosły strzeliste topole. Bzy, jabłonie i grusze, śliwy i czereśnie, agrest i porzeczki rosły w ogródkach działkowych twardą urzędniczą ręką zabranych mieszkańcom bloku naprzeciw rozlewni gazu, a tak hojną ręką dane inwestorowi tego nowego osiedla. Skąd więc te magnolie?
Zastanawiam się, czy jest możliwa zmiana tych nazw?
Jeśli radni zdecydują się na "renegocjacje nazw", to dla nowego osiedla proponuje nazwę "Nowa Osada". Będzie lepiej, a i tradycja nie ucierpi.
Co do ulicy Magnoliowej, to można by ją przechrzcić np. na ul. Janusza Kotarbińskiego.
Kim był Janusz Kotarbiński?
Był urzędnikiem cukrowni w okresie międzywojennym, kierownikiem plantacji. Napisał i wydał drukiem w 1933 i 1937 r. piękną gawędę łowiecką "Z polowań w ziemi wieluńskiej". Był znanym i cenionym obywatelem przedwojennego Wielunia.
Po wojnie pełnił funkcję wicedyrektora cukrowni "Wieluń". Został zastrzelony przez żołnierzy radzieckich w czasie podróży służbowej w Niegoszowicach koło Krakowa 31 lipca 1945 r.. Przeciwstawił się wtedy rozkradaniu przez nich w biały dzień państwowego mienia. Spoczywa na wieluńskim cmentarzu.
I jeszcze jeden "grzech" przeciw lokalnej historii - ul. Niedzielska. Nazwa ta pojawia się już w 1451 r. jako "droga do Niedzielska", a w 1504 roku jest już ulica Niedzielska, wraz z ul. Dąbrowską (dziś Kaliską) i Rudzką. Nazwa "ul. Niedzielska" przetrwała do 1988 roku, kiedy to przemianowano ją na ul. Warszawską. Szkoda.
Oczywiście propozycji może być wiele. Ja tylko mieszkam "w cieniu komina", więcej mogą powiedzieć ci, którzy w cukrowni pracowali, wiedzą więcej i być może mają swoich kandydatów. Trzeba tylko pytać, rozmawiać, a dopiero potem decydować, drodzy decydenci.
Niestety, to moje pisanie to przysłowiowa musztarda po obiedzie - i tak decydują inni, ale nadzieja umiera ostatnia.
"Póki życia, póty nadziei" - J.R.R. Tolkien, Dwie wieże.
Powrót
|